Logo Natek J. i jego mama

Logo Natek J. i jego mama

wtorek, 25 listopada 2014

Dzień z moim kochanym misiem ♥

Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam :). Obojgu Nam taki dzień był potrzebny...bez stresu, bez pakowania, bez robienia kilku rzeczy naraz :). To nic, że w domu nie ma jak przejść, że po pokojach są sterty różności...nadrobię, bo muszę i już :). Do weekendu jeszcze dwa dni a więc od jutra motorek i lecę :).
Muszę przyznac z uśmiechem, że to był fajny dzień...normalny dzień :). Od rana robiliśmy wszystko wspólnie a żeby nie tracić dnia Natanek postanowił już zacząć nasz dzień o godzinie 6 i oczywiście wyeliminować jakąkolwiek drzemkę w ciągu dnia:)

Dzisiaj również jest Dzień Pluszowego Misia dlatego też pod takim hasłem przebiegł nasz dzisiejszy dzień :)

Były przytulańce i buziaki z misiakiem :D




Były zabawy korkami :). Nati bardzo lubi się nimi bawić a już naprawdę długo ich nie używaliśmy do zabawy :)




Byliśmy się troszkę dotlenić mimo dalszego katarku i kaszelku :)




Oczywiście i misiowych butów nie mogło zabraknąć :)


Było czytanie misiowych książeczek :)





Oraz oglądanie bajeczek o misiach i słuchanie o nich piosenek :)
Nati ostatnio coraz bardziej muzykalny :) Bardzo lubi jedną piosenkę o misiach 
"Jadą, jadą misie, tra la la la la,śmieją im się pysie, cha cha cha cha cha.." :D



Zabawy magnesami :)



I największą frajdą były faaaaaarbki :D Zresztą sami zobaczcie :D
























A to nasze zdjęcie na konkurs też związane z dniem pluszowego misia :). Być może już je widzieliście :) Pochwalę się, że wygraliśmy cudowną czapeczkę...i teraz musimy intensywnie myśleć jaką :D





Przeprowadzki czas...

Ostatnio żyjemy przeprowadzką...nasz każdy dzień wygląda tak samo, pakowanie, pakowanie i pakowanie przeplatane z codziennymi obowiązkami. W domu panuje ogólny chaos i zamieszanie, które żle na nas wpływa. Masa spakowanych kartonów a połowy nawet nie widać ech :/ Nati od samego początku widzę że żle znosi całą tą sytuaję...jest jeszcze na tyle mały, że dokładnie nie wie co się dzieje ale jest świadmy tego, że coś jest nie tak, coś jest nie tak jak być powinno. Mama wyjmuje wszystko z szaf, szafek, szuflad i pakuje do kartonów a kartony cały czas donosi i donosi...nie poświęca mi czasu, zbywa mnie, nie bawi się ze mną, krzyczy na mnie, proponuje mi bajki w tv...a ja tak bardzo bym chciał wiedziec co się dzieje...chce zwrócić tylko swoją uwagę.

Do przeprowadzki zostało zaledwie kilka dni...rzeczy mamy tyle, że aż boję się myśleć jak to wszystko będzie wyglądać, przewożenie, rozpakowywanie, urządzanie się...spakowanych ogromnych pudeł jest już dosyć sporo...a to może jakieś killkanaście procent całości, końca nie widać będzie do samego momentu przeprowadzki...

Im bliżej tym więcej myśli chodzi po głowie, w środku jakiś smutek, żal...sama nie wiem. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej tak bardzo chciałam się przeprowadzić, teraz również chcę...ale chcąc czy nie chcąc człowiek przywiązuje się do danego miejsca, mieszkaliśmy tutaj 5 lat...wiele się tutaj działo. Jakbym mogła pewnie wszystkie rzeczy z powtrotem wyjeła bym z pudeł i wszystko było by jak dawniej. Nie było by stresu, zamieszania, nieprzespanych nocy, płaczu,... Jak widzę jak Natanek pląta się po całym domku i zagląda do swoich ulubionych szafek, szuflad a tam pusto...zagląda jeszcze raz i jeszcze raz, pokazuje paluszkiem i...niema nic, puste szuflady, szafki. Serce mi pęka a automatycznie do oczu napływają łzy. Tutaj spędził swoje całe 20 miesięcy... Zna cały domek dokładnie, każdy zakamarek kąt, każdą szafkę, szufladę...dokładnie wie w której szafie sa ubranka, w której szufladzie jest groszek ptysiowy który uwielbia a w której szafce sa smakołyki, których mama nie chce dawać jeść :).  Gdy mówię "Natanku chodź po ziemniaczki na dół albo chodź podłożymy do piecyka, zrobimy pranie..." rzuca wszystko łapie za wiadereczko, które zawsze stoi pod zlewem w kuchni i schodzimy na dól...pierwszy pakuje ziemniaki do wiaderka, wkłada pranie do pralki po czym łapie za płyn do prania i do płukania, z nalaniem ma jeszcze problem ale jest bardzo chętny i pomocny, to on przygotowuje najpierw rozpałkę do piecyka, drze gazety, przynosi drzewko...tato go wszystkiego nauczył. Mogę stwierdzić, że Nati mógłby tak pół dnia spędzić w piwnicy :). Tego już tam nie będzie... Nie będzie tej ciszy i spokoju bo wkoło będą sąsiedzi, nie będzie kałuż koło domu jak deszczyk popada, nie będzie wędrowania po schodach... Ale za to będą inne pozytywne rzeczy i to właśnie ich musze się nauczyć doceniać. Będzie dobrze! Ale nie ukrywam, że jest cholernie ciężko...zarówno fizycznie jak i psychicznie.  Pakowanie pochłania bardzo dużo czasu...do tego dochodzą normalne codzienne obowiązki i wieczorno- nocne siedzenie przy wstążkach i szpilkach.bo tak się złożyło, że termin przeprowadzki akurat zgrał sie z terminem kiermaszu świątecznego u Nas na wioseczce na którym będę sprzedawać te moje nieidealne wytworki.

Akurat wczoraj był ten dzień, katastrofa, kulminacja, szczyt...wszystko się skumulowało, przepłakaliśmy z Natkiem cały dzień i wylaliśmy morze łez...Nati od dwóch trzech dni był bardziej marudny, przeziębienie + dodatkowo najprawdopodobniej zębole...ale to co się wczoraj działo cieżko opisać, jedna wielka wariacja + całodniowy krzyk, płacz i histeria...ja za to uległam bezsilności, cos we mnie pękło, zdałam sobie również sprawę co się dzieje.

Bierzemy się w garść. Dzisiaj nie ma pakowania, nie ma zajmowania się wszystkim w koło...jest dzień z synkiem choćby się paliło i waliło :) Takie oderwanie się od tego co się dzieje, mam nadzieję, że się uda... On to przeżywa równie mocno jak my i to jemu trzeba poswięcić jak najwięcej uwagi.

Myślimy pozytywnie- tylko i wyłącznie. Wczorajszy dzień idzie w zapomnienie, nie ma...nie było.

czwartek, 20 listopada 2014

Kampania Reaguj. Masz prawo. Nie zamykaj oczu na przemoc wobec dzieci



Świetna blogerska kampania REAGUJ NA PRZEMOC WOBEC DZIECI. MASZ PRAWO zorganizowana przez Żanetę z Bebusiowa Kraina. I my do tej kampani się przyłączyliśmy ponieważ jest ona w bardzo słusznej sprawie, chodzi tutaj o dzieci i o to, żeby każde z nich czuło się bezpiecznie!

Dzisiaj obchodzimy 25-lecie Konwencji o Prawach Dziecka. Na świecie 20 listopada to dzień Praw Dziecka uznany przez Organizację Narodów Zjednoczonych.
Rzecznik Praw Dziecka, Pan Marek Michalak jest propagatorem i twórcą kampanii "Reaguj na przemoc wobec dzieci. Masz prawo".
Stronę Kampani na Fb - Reaguj. Masz prawo

W Konwencji na pierwszym miejscu jest dobro dziecka! W Konwencji zawarte są wszystkie prawa jakie posiada dziecko - prawa cywilne, socjalne, kulturalne i polityczne. Dziecko ma prawo!
Więcej o Konwencji można poczytać tutaj a całą treść Konwencji przeczytać tutaj .





Przeprowadzone na zlecenie RPD, przez TNS OBOP w 2012 roku badania pokazują, że jedna trzecia badanych uważa, iż nie powinni się wtrącać w to, jak rodzice postępują z dziećmi i w sytuacje stosowania kar fizycznych. Najczęściej powodem braku ich reakcji jest niechęć do wtrącania się w sprawy innych (29%)

Niemal połowa respondentów (47%) nie zareagowałaby uznając zasady nietykalności rodziny lub nie czując się "uprawnionymi" do tego. Powodem brak działania u prawie jednej czwartej badanych (23%) okazał się być strach.

Z badań wynika jednak, że społeczeństwo odczuwa wyraźną potrzebę reagowania na krzywdę dziecka. Działania te są jednak mało zdecydowane, w konsekwencji nie są w stanie uchronić dzieci przed tragedią. Spośród wszystkich badanych jedynie połowa wykazała gotowość do zgłoszenia zauważonej przemocy jakiejkolwiek instytucji zajmującej się problemem stosowania przemocy wobec dzieci.



Blogosfera parentingowa postanowiła włączyć się w Kampanię Rzecznika Praw Dziecka „Reaguj masz prawo” , dołączamy potężną ekipą, na czele której stoi Żaneta z Bebusiowej Krainy.

Pospolite ruszenie blogerów odbywa się jednocześnie w dniu 20.11. na ponad 50-ciu blogach.
Właśnie tego dnia, chcemy uświadomić chociaż garstkę ludzi na to, co należy zrobić jeśli tuż obok nas, dzieje się krzywda jakiemuś dziecku. Chcemy odmienić statystyki !

Przemoc to nie tylko bicie, znęcanie się i wykorzystywanie seksualne dzieci. To również zaniedbywanie, karmienie na siłę lub głodzenie, przemoc psychiczna i emocjonalna. Warto byśmy otworzyli oczy i reagowali na każdy jej przejaw.
Jednym z filarów kampanii są "skrypty reakcji", których celem jest wskazanie osobom dorosłym możliwych reakcji w sytuacjach trudnych, w których - jak wykazują badania - nie wiedzą jak się zachować.



A zatem!
Reaguj na ulicy.
Ale jak?

Po pierwsze reaguj bez agresji – inaczej możesz zaognić sytuację. Obniż zdenerwowanie zaczynając miłą rozmowę. Nie osądzaj z góry, bo ktoś przestanie słuchać. Najlepiej zaoferuj pomoc lub użyj przykładowej historii (tzw. z życia, z morałem). Daj do zrozumienia, że bicie/zaniedbanie szkodzi dziecku. Poleć książkę/daj ulotkę o wychowaniu bez przemocy.

Jak reagować na ulicy




Jak reagować po sąsiedzku



Reaguj przez Instytucje



Głównym celem kampanii Rzecznika Praw Dziecka – REAGUJ. MASZ PRAWO  jest zmiana biernej postawy ludzi wobec aktów krzywdzenia dzieci oraz zmniejszenie społecznego przyzwolenia na stosowanie przemocy.
Jeśli i Ty zareagujesz, możesz uratować jedno z wielu dzieci, które doświadczają na co dzień przemocy. 



Akcja blogerów została objęta honorowym patronatem Pana MARKA MICHALAKA – Rzecznika Praw Dziecka
Oraz patronat medialny Mama moja


Kampania jak najbardziej w słusznej sprawie, chodzi tutaj o życie, o zdrowie, o psychikę tych najmniejszych osób- dzieci, które jeszcze nie potrafią się obronić. Nigdy nie byłam swiadkiem przemocy a więc nie wiele mogę powiedzieć...ale za to widziałam wiele filmików, które krążą po internecie z udziałem dzieci i ich katów. Serce aż pęka! Nie potrafię nigdy do końca oglądać... Tacy "ludzie" o ile ludźmi ich można nazwać nie powinni być bezkarni a naszym zadaniem jest reagować. Rozejrzyjmy się dobrze wkoło, może w Naszym najbliższym otoczeniu jest jakiś bezbronny, niczemu niewinny maluszek.